W zagadkowej przestrzeni Kosmosu tętniąca życiem planeta, kręci piruety wokół Słońca. Wraz z nią poprzez wymiary i czas, płyniemy także my – każdy po swojej własnej orbicie. Pojawiamy się znienacka i znikamy równie nagle na mostach Wenecji, schodach Florencji i uliczkach Orientu. Wędrujemy naszymi ścieżkami z tą samą naturalnością, z którą Alicja przechadzała się po swoim zaczarowanym śnie. Ale aby zacząć się dziwić, nasza świadomość musi się najpierw przebudzić.
Może to przez Purpurową Oranżadę doznań, którą częstuje nas świat pogrążeni jesteśmy we śnie? Połykając świat jednym haustem, zapomnieć się łatwo – zapomnieć, kim jesteś.
♠︎♥︎♣︎♦︎
W NAJDZIWNIEJSZEJ Z BAŚNI PO OMACKU STĄPAMY – PIKI, KARA, ASY, KRÓLOWIE I DAMY. Z PRZESTRZENI ŚWIADOMOŚCI NA ŚWIAT WYPUSZCZONE – OŻYWIONE FANTAZJE WE ŚNIE ZANURZONE. KTO, JEŚLI NIE DŻOKER, PRZEJRZY BAŚNI ZŁUDZENIE? PRAWDZIWE DO ŻYCIA TO PRZEBUDZENIE!
♠︎♥︎♣︎♦︎
Nosimy duszę i jesteśmy niesieni przez duszę, której nie znamy. Kiedy nierozwiązana zagadka staje na dwóch nogach, przychodzi nasza kolej. Obrazy ze snu, które same siebie szczypią w ramię, to my. Bo my jesteśmy zagadką, której nikt nie zgadnie. To my jesteśmy baśnią, zaklętą we własnym obrazie.”
Jostein Gaarder
W każdej talii kart znajdzie się jakiś dżoker; jest tak przejęty życiem, że nawet gdy trwa w bezruchu, dzwoneczki przy jego śmiesznym stroju pobrzękują cicho. Wielu patrzy na Słońce, Księżyc i gwiazdy na niebie, ale niektórzy zauważają je naprawdę i zadziwiają się. Z dżokerem tak właśnie jest, bo on pojawia się na tym świecie ze skłonnością, aby patrzeć przenikliwie i widzieć jaśniej. Żyjemy w tajemniczej baśni na ziemi. Zdumiewające! – mówi dżoker. Przez cały czas musi się szczypać w ramię, aby upewnić się, czy to prawda. Nawet jeśli nie uda mu się dostrzec, kto rozdaje karty, na pewno rozpozna wśród nich samego siebie.
Jak by to było rozpoznać w sobie Dżokera?
Jak by to było patrzeć sercem?
Jak by to było pamiętać, KIM JESTEŚ?